Zawieranie umów – o co tyle szumu?
Dzisiaj chciałam poświęcić chwilę na temat umów zawieranych w życiu codziennym, powszechnym. Nie mówię tu o obrocie profesjonalnym między przedsiębiorcami, tylko mówię o umowach zawieranych przez konsumentów, np. z fotografami, kamerzystami, kupna, sprzedaży, zlecenia o dzieło.
Ja mogę podać przykład jako zwykły szary człowiek, kiedy szukałam razem z moim narzeczonym fotografa i filmowca na nasz ślub. Zanim podjęliśmy decyzję o współpracy z konkretną osobą, przejrzeliśmy kilkanaście ofert i zapoznaliśmy się z szeregiem różnych umów, to znaczy wzorców umownych. I zauważyłam w wielu umowach szereg kar umownych, które są abuzywne, to znaczy uprzywilejowują wykonawcę i nakładają na nas jako Kowalskiego zleceniodawcę szereg zobowiązań finansowych za nie wykonanie różnego rodzaju działań. Czy takie rozwiązanie jest korzystne?
No nie. Dlatego chciałabym przestrzec Was, byście analizowali trzy razy umowę, zanim ją podpiszecie i zdecydowali się, czy faktycznie rozumiecie jej postanowienia, bo jeżeli umowa jest trudna, niezrozumiała, zawiła, to warto jest jednak skonsultować ją z prawnikiem, niż być później narażonym na obowiązek zapłaty kar umownych.
Daj znać, co o tym myślisz w komentarzu.